Twitter rozpada się na naszych oczach

Konto na Twitterze mam od kilku lat. Serwis zawsze był dla mnie źródłem informacji z całego świata. Mogłem również porozmawiać ze znajomymi. Jednak po przejęciu Twittera przez Elona Muska wszystko się zmieniło, niestety.

Na początek nieprzyjemna dla mnie sprawa. Z niewiadomych przyczyn nie mogę wykupić usługi Twitter Blue. Wielokrotnie kontaktowałem się z Supportem Twittera i niestety nie potrafili mi pomóc. Informacja na koniec zawsze wyglądała tak samo „Jesteśmy świadomi problemu i pracujemy nad jego rozwiązaniem”. Po takim komunikacie otrzymywałem maila z rozwiązaniem sprawy istniejącej pod moim numerem. Gdy zakładałem kolejną sprawę, przebieg i efekt końcowy był identyczny.

Jednak to prywatna strona mojego postrzegania serwisu. Popatrzmy jednak na to, co widzieli wszyscy. Jak Musk zwalniał hurtowo ludzi, którzy pracowali tam wiele lat. I to nie byli tylko pracownicy niższego szczebla, ale również osoby zajmujące kierownicze stanowiska. Musk zarzucał im wszystkim brak zaangażowania. Efektem jest to, że w tej chwili, mam wrażenie, nie ma tam osoby, która wie co robić w przypadku awarii (tak jak w moim przypadku opisanym w poprzednim akapicie).

Następna sprawa, przez którą Twitter nie jest już tym Twitterem, którego poznały i pokochały miliony ludzi to darmowe API. To w jaki sposób Musk potraktował firmy trzecie to po prostu draństwo. Wszyscy klienci Twittera z Tweetbootem na czele z dnia na dzień, bez żadnej informacji, czy wyjaśnienia zostali odcięci od API. Istnienie tych aplikacji zostało brutalnie i bez wyjaśnienia zakończone. Informacja, którą wydał Musk po ponad tygodniu, była tak kuriozalna, że aż bezczelna. Firmy trzecie łamią przepisy, które …. nie istnieją.

Ostatnio czytałem, że jedna z funkcji, którą od czasu do czasu wykorzystuję, jest „dziurawa”. Mówię tutaj o Twitter Circle. Funkcja ta pozwala na publikowanie treści, które zobaczą tylko wybrani przez nas użytkownicy. Niestety wygląda na to, że tweety Twitter Circle nie są już tak prywatne, ponieważ teraz pojawiają się u przypadkowych użytkowników w sieci społecznościowej. Pierwsze doniesienia na ten temat od użytkowników serwisu dotarły w ubiegły piątek. Taka sytuacja, gdy poufne rozmowy mogą przeczytać wszyscy na Twitterze, poważnie nadszarpuje zaufanie do serwisu.

Twitter nie istnieje

Nie można oprzeć się wrażeniu, że kiedyś ulubiona platforma, dzisiaj po prostu rozpada się na naszych oczach. Ostatnio wyciekła do sieci część kodu źródłowego serwisu, co chyba nigdy wcześniej się nie zdarzyło. Twitter, dzięki Muskowi, jest synonimem bałaganu, niechlujstwa i bezsensownych posunięć. Przez to ostatnie mam na myśli niebieskie znaczniki. Kiedyś, gdy widziałeś konto z niebieskim znacznikiem byłeś pewny, że masz do czynienia ze zweryfikowaną osobą lub firmą, która publikuje sprawdzone treści. Zweryfikowane konta należały do osób, które naprawdę coś znaczyły a ich głos wpływał na wydarzenia. Teraz niebieski znaczek kompletnie nic nie znaczy. Ludzie kupują go sobie tylko po to, aby móc się nim pochwalić. Tylko czy jest się teraz czym chwalić? Coś co kiedyś wyróżniało, teraz jest po prostu dodatkiem do awatara.

Dlaczego napisałem, że Twitter nie istnieje? Bo tak jest w rzeczywistości. Wczoraj pojawiła się informacja, że Twitter Inc. – firma, która była właścicielem sieci społecznościowej zakupionej przez Elona Muska – zgodnie z aktem sądowym już nie istnieje. Zamiast tego Twitter jest teraz bezpośrednio własnością nowej firmy Musk X Corp

W zgłoszeniu sądowym we wtorek, 4 kwietnia, Twitter Inc. po cichu powiadomił, że firma już nie istnieje. Twitter Inc. jest obecnie pozwany przez prawicową prowokatorkę Laurę Loomer, która oskarżyła firmę o naruszenie federalnych przepisów dotyczących haraczy, gdy zablokowano jej konto w 2019 roku. Loomer ponownie ma konto na Twitterze, a jej absurdalny pozew z pewnością się nie powiedzie – ale dopóki tak się nie stanie, Twitter, jako oskarżony, musi nadal składać do sądu oświadczenia o ujawnieniu korporacyjnym. I tak, w swoim ostatnim zgłoszeniu, firma powiadomiła, że „Twitter, Inc. został połączony z X Corp. i firma Twitter Inc. przestała istnieć”.

Czy Elon Musk od początku miał plan wchłonięcia Twittera przez inny podmiot gospodarczy należący do niego? Przecież jeśli chodzi o pozwy, które zostały wniesione przeciwko firmie Twitter Inc., nie zostaną one oddalone. Przejmuje je nowa firma, która wchłonęła Twittera. Więc na tym polu nic Muskowi nie daje likwidacja firmy. Jednak już jakiś czas temu Musk zapowiadał stworzenie „aplikacji do wszystkiego”. Wielu już przepowiada, że ten program będzie się nazywał „X”. A stworzenie takiej aplikacji oznacza koniec żywota Twittera.

Historia Twittera pokazuje jak bardzo może być źle, gdy firmą kieruje człowiek nie rozumiejący tematu mediów społecznościowych. Gdy liczą się tylko zyski a nie poprawa jakości aplikacji, nie ma rozwoju, jest tylko bałagan, nad którym chyba już nikt nie panuje.

macpretorians

Źródło: 9To5Mac

Jedna myśl na temat “Twitter rozpada się na naszych oczach

Leave a Reply